Najnowsze wpisy


Bezsenność
28 lutego 2020, 16:04

Jako młody człowiek wolny od wszelakich nałogów i nieuzależniony jeszcze od rat kredytu hipotecznego, weekendy spędzałem przeważnie poza moim miejscem zamieszkania, a że bardzo lubiałem góry to w piątek po pracy wsiadałem w pociąg i wracałem do domu dopiero w niedzielę wieczorem. Podczas pewnej podróży zauważyłem coś dziwnego, z początku wydawało mi się że to tylko zwykły sen, wszystko na to wskazywało, zamykałem oczy i odpływałem siedząc w przedziale wagonu kolejowego wraz z innymi pasażerami. Kiedy jakaś inna osoba ucinała sobie drzemkę w tym samym czasie co ja, odnosiłem wrażenie że wiem o czym śni, dziwne to było uczucie, ale ciekawiło mnie czy mogę to kontrolować w jakiś sposób. No i się zaczęło ... Szukałem miejsc gdzie można było spać blisko innych śpiących, no nie zawsze się to udawało, najlepszy okazał się pociąg i autokar a czasami wystarczył transport komunikacji miejskiej w postaci tramwaju. Z mojej perspektywy wyglądało to mniej więcej tak jakbym stał w kinie obok wyświetlanego filmu ale mógłbym ingerować w to co się aktualnie dzieje na ekranie pozostając niezauważonym przez aktorów.

Każdy czytający pewnie wyobrazi to sobie inaczej, po swojemu.

Czułem i mogłem używać rzeczy martwych, np. wziąść do ręki szklankę z wodą i wypić ją, czy podnieść z ziemi kamień i wybić nim szybę w zaparkowanym obok samochodzie, ale dla osób w danym śnie nie istniałem, sam ich nie czułem a oni nie czuli mnie, mogłem za to ich obserwować i wpływać na ich działanie za pomocą przedmiotów które aktualnie były pod ręką. Przez kilka miesięcy było to dla mnie ciekawym doświadczeniem a nawet fajną zabawą, nie zdajecie sobie sprawy o czym mogą śnić ludzie, inaczej śnią kobiety, inaczej mężczyźni, inaczej dzieci, każdy po swojemu. Wszystko to było fajne, myślałem że mam taki dar, coś ala jasnowidzenie, do momentu gry zajrzałem drugi raz w sen kiedyś wcześniej spotkanej osoby. Pamiętam ten moment gdy zorientowałem się że już się znamy, poczułem dreszcz biegnący przez moje ciało od stóp do głowy, natychmiast chciałem otworzyć oczy, miałem wrażenie że ta osoba mnie widzi i nie było to przyjemne. Ocknołem się i od razu skierowałem wzrok w jej stronę, byłem pewny że na mnnie patrzy i miałem racje... nasze spojrzenia spotkały się na kilka sekund, ale to wystarczyło abyśmy oboje zrozumieli co się stało, tak, spotkaliśmy się jednocześnie w dwóch miejscach, można nawet zaryzykować stwierdzenie że w dwóch wymiarach jednocześnie. W następnej chwili odwróciłem głowę do okna i udawałem że nie mam o niczym pojęcia, tamten gość widocznie uznał to za jakiś przypadek czy zbieg okoliczności, nie przejął się wcale, zrobił zdziwioną minę, zamknął oczy i drzemał dalej, ja natomiast bałem się już spać. Resztę podróży myślałem o tym co się wydarzyło i co mogło z tego wyniknąć.

Mijały tygodnie od pamiętnego spotkania a ja ciągle przy każdej nadarzającej się okazji zaglądałem do snów innych osób. Miałem już spore doświadczenie w tym, tak przynajmniej mi się wtedy wydawało.Podczas jednego seansu widziałem jak młody facet zawozi psa do lasu, nie na space, tylko żeby odebrać mu życie, pamiętam że chciałem go ocalić, łamałem gałęzie i rzucałem w jego kierunku, ale jakbym był za daleko, niesłyszeli mnie a miotane przeze mnie przedmioty omijały miejsce zdarzenia jakby odpychające się magnesy wytworzyły niewidzialne pole magnetyczne. Zakończenie było dla mnie dużym ciosem i pozostawiło ślad w moim umyśle. Zdawałęm sobie sprawę że to był tylko sen i był wytworem wyobraźni innej osoby. Po wszystkim zrozumiałem że nawet we śnie nie można zmieniac przeznaczenia, mogę wywierać wpływ na małe nieistotne rzeczy ale główny scenariusz musi pozostać nie naruszony. Nurtowały mnie pytania typu - co było gdybym wtedy posiadał przy sobie broń i zamiast psa zginołby jego oprawca z moich rąk. Co by się wydarzyło dalej? Czy ktoś ponosi odpowiedzialność za sny? Czy można tworzyć sny? ... Mnóstwo pytań a odpowiedzi brak.

 Skoro już tak głęboko w tym siedziałem i chciałem drążyć temat dalej to postanowiłem poszukać pomocy u osób, które miały podobne paranormalne przygody. Największą bazą informacji w dzisiejszych czasach jest internet, także swoje zgłębianie wiedzy i szukanie nowych kontaktów zacząłem właśnie tam. I słusznie, bo w krótkim czasie poznałem osoby, które twierdziły że maja podobne wizje, moje rozmowy z nimi traktowałem krótko mówiąc z przymróżeniem oka, bo jak wiadomo w internecie świrów nie brakuje. Był jeden typek o nicku " SOMNUS " któremu bardzo zależało na spotkaniu się ze mną w realu, wydawał się normalny, nawet kilka razy rozmawialiśmy telefonicznie, gadka się kleiła, nadawaliśmy na podobnych falach, tak więc postanowiłem się z nim spotkać. Nie miałem nic do stacenia - tak sobie wmawiałem.

cdn....

ciekawe czy ktoś to wogóle czyta?
28 lutego 2020, 15:18

coś bym napisał ale nie teraz.